
Utknęliśmy w dołku. Z Wojciechem dzieje się ostatnio coś nie tak. Zrobił się bardzo nerwowy, spięty, drażliwy a stereotypie nasiliły się. Nasiliły się napady płaczu. Szukanie przyczyn takiego zachowania przypomina błądzenie w ciemnym lesie, a każde podejrzenie fałszywym alarmem. Po jest gorzej. W tygodniu wraca z przedszkola bardzo pobudzony a w piątki już jakby był u kresu swoich sił, a po południu ma jeszcze zajęcia. Nie trudno się domyśleć jak wyglądają... Wojti połowę przepłakuje albo protestuje. I znów to poczucie bezradności, kiedy człowiek nie wie co się dzieje z dzieckiem i nie wie jak mu pomóc. Nie ma dla mnie nic gorszego. Tak więc weekend był w 100% dla Wojtka. Miał spokój, ciszę, zero mediów i nas. I faktycznie to mu bardzo pomogło ukoić nerwy. Bawił się jak umiał popadając bardziej w stereotypy ale jeśli to dawało mu radość i poczucie bezpieczeństwa to nie mam nic przeciwko. Zwłaszcza w tym kiepskim dla niego okresie. Wojtek jest na etapie przekładanko-noszenia. Przekłada przedmioty X z miejsca Y na miejsce Z :) Ot cała filozofia i nie jest to tak absolutnie autystyczne, bo Wojti bardzo chętnie przyjmuje nasz udział w jego zabawie a czasem sam do niej zaprasza. Tak więc podajemy mu jego nosidełka, układamy razem, na przemian, nosimy razem ot taki nasz mały sukces zabawowy i satysfakcja dla obydwu stron. A kiedyś byliśmy w zabawie niczym powietrze, czyli "siedź obok ale mi tu nic nie ruszaj"!
Może to "wina" pezedszkola. Moje dziecko chodzi do przedszkola na 2 godziny i wtedy jest ok. Gdy był dluzej nie służyło mu to. Nie chciał po powrocie robic cokolwiek. Wedlug nie których mądrych mów dziecko nie mówiące nie powinno chodzić do przedszkola. Tyle że ja sama nie do końca się z tym zgadzam. Skoro zachowanie Wojtusia się poprawia w weekend to raczej masz pewność że to wina przedszkola. Kaja
OdpowiedzUsuńMoze brak diety ? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno przedszkole i bodźce z nim związane bardzo nadwyrężają Wojtka. Podobnie jak brak diety. Ale odnoszę wrażenie, że najwięcej szkody robią tu bajki które Wojti mógłby oglądać w kółko.... Szczęście w nieszczęściu upuścił tablet i ten pękł więc na jakiś czas mamy spokój :) Chociaż Wojtek ciężko zniósł to rozstanie :)
OdpowiedzUsuńNo i dobrze może w ten sposób Wojciech sam rozwiązał swoje kłopoty :-)
OdpowiedzUsuń