wtorek, 16 lipca 2013

Mały alergik

Dziś pojechaliśmy z Wojtusiem do Warszawy na badanie nietolerancji pokarmowych. Przed wprowadzeniem diety bezmlecznej i bezglutenowej chciałam się upewnić czy coś jeszcze nie przeszkadza Wojtkowi "od środka". Wybór padł na test Food Detective.
Nasze auto chwilowo (mam nadzieję) jest w warsztacie, więc wybraliśmy się autobusem. Wojtuś jeszcze nigdy nie jechał takim wielkim samochodem, ale na szczęście nie bał się wsiąść. Jak to w podróży kręcił się na siedzeniu, patrzył przez okno, badał każdą rzecz jaka wydawała mu się warta uwagi. Nie było tylko fotelika. Wojtek gadał po swojemu przez całą drogę i nic nie było w stanie go uciszyć z wyjątkiem paczki żelek. Zajechaliśmy trochę przed czasem więc poszliśmy na plac zabaw. Wyglądał jakby w pobliżu nie mieszkało żadne dziecko, zrośnięty chaszczami :) Przykładowo, po środku huśtawki rósł wielki chwast czy coś...
Wojtek upatrzył sobie jednak koniki i mieliśmy spokój na 20 minut. Siupał i był niezwykle poruszony faktem, że sam się bujał!
 Taaak, koniki były superanckie :)
Stawiliśmy się na umówioną godzinę, miły pan pobrał Wojtkowi odrobinę krwi i już mogliśmy wracać do domu. Wyniki były na mailu jak wróciliśmy.
U Wojtalka wykryto silną nietolerancję pokarmową owsa, pszenicy, pszenicy durum, glutenu, mleka krowiego, jaj kurzych, oraz średnią ryżu, ziemniaków i cytrusów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz