niedziela, 14 grudnia 2014

Jesień nas nie oszczędza

Żyjemy i dziękujemy za zainteresowanie :) Zwyczajnie trawią nas choroby jedno za drugim. Wojtuś po okresie rekonwalescencji wrócił do przedszkola, ale nie na długo. Znów się przeziębił, potem zachorowałam ja, po mnie Małżonek i znów Wojtek. Dzięki Bogu Wojciechowe duszności przeszły i teraz choruje "normalnie", bez ekstramalnych doznań zagrażających życiu. Siedzimy więc w domu i próbujemy przezimować problemy ze zdrowiem faszerując się wszystkim czym się da.
W międzyczasie Wojtek rozpoczął zajęcia z psychologiem w Adesse. Jeździmy tam co dwa tygodnie i dostajemy instrukcje co robić w domu. Wkrótce Wojti dostanie swój pierwszy plan terapeutyczny. Jestem zadowolona z tych zajęć, opieka psychologa była czumś czego brakowało do tej pory w terapii Wojciecha.
Małemu zmienił się cykl dobowy. Zawsze chodził spać wcześnie, około 20.30. Wstawał około 7. Teraz usypia dopiero po 22, a śpi do 9. Mimo, że mogę dzięki temu pospać dłużej, jak za starych dobrych czasów :D to jednak mniej mi to odpowiada, bo przywykłam spędzać wieczory w ciszy i spokoju a nie latać za Smerfem i monitorować smerfne pomysły. Trzeba będzie budzić malca o 7 żeby się przestawił na dobre tory... Dlatego też nie miałam kiedy odezwać się wcześniej. Zostałam niejako ograbiona z mojego czasu wolnego :)
Wojtek miał też teraz okres nadmiernej upierdliwości. Jego zabawy wymagały stale naszego udziału, pomocy, nie pozwalał działać naszej inwencji twórczej, musiało być po jego myśli, bo inaczej denerwował się i płakał. Przy czym bawił się wyjątkowo schematycznie. Albo zrzucał coś i kazał sobie podnosić i znów zrzucał. Albo nie miał pomysłu na zabawę i snuł się po domu. Lubił też rozsypywać drobne rzeczy, wyrzucać wszystko z półek, karmić rybki w akwarium wszystkim co przeszło przez otwór w pokrywie. Bawił się też z kotem, wsadzał go i wyjmował z pojemnika w którym sam siedział. Kot również schematyzmu nie wytrzymał. Jak się dzieją takie rzeczy, czas na zmiany. Wojciech uwielbia zmiany. A że już była taka potrzeba, ponieważ zamontowaliśmy huśtawkę z ikei, która wisiała zbyt blisko mebli, zrobiliśmy małe przemeblowanie, małe porządki w zabawkach (odrzut zepsutych, uszkodzonych robiących sztuczny tłok). Wojtek na nowo poczuł radość z zabawy i nawet przestał chodzić do pokoju terapeutycznego w którym to raczył spędzać większość swego czasu. Teraz terapeutyk zmów może zostać zamknięty, a pokój zabaw na nowo stał się cacy. Teraz Wojciech wymyśla sobie zabawy z naszą pomocą i bez niej i bawi się grzecznie, co jest teraz nam niezwykle potrzebne w przedświątecznym okresie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz