sobota, 21 marca 2015

Migdał

Nasze kuracje dają efekt słabszy niż się spodziewaliśmy. Wojtuś skończył brać drugi antybiotyk, pojechaliśmy na kontrolę i jeszcze do końca nie wyzdrowiał. Teraz jest w trakcie leczenia zachowawczego (już drugiego w tym miesiącu) jeśli można tak nazwać branie różnych medykamentów by dzieciak wrócił do formy. Mamy także zalecone cykliczne odgrzybianie i odwirusowanie. Co ciekawe Wojti nadal ma katar. Wszystkie wskazówki kierują nas ku winnemu migdałkowi a raczej migdałowi! Bo jest wielki zapewne i słychać jego chrząchy w Smerfowym oddechu.
Mimo męczącego stanu zasmarkania Wojti ma się dobrze. Tak sobie myślę, że gdyby inteligencję mierzono sprytem i zaradnością Wojtek byłby geniuszem. Natomiast jeśli była była by to kwestia rozwagi, cóż.... totalna klapa. Permanentna Inwigilacja nadal trwa w naszym domu, gdyż Wojciech dopuszcza się zachowań ryzykownych delikatnie mówiąc... :) Jeśli Wojciechowi czegoś dać nie chcą to sam sobie weźmie. Z regału, okna, wysokość nie stanowi problemu. Teraz Anioł mój upatrzył sobie szkło i plastik. Nosi po domu dwie butelki po wodzie i dwa słoiki. Wciąż staje na głowie, żeby się nie nudził i chwalę Pana jak zajmie się czymś "bezpiecznym" w swoim pokoju. Dla rozrywki bawimy się ciastoliną, wymyślamy kombinacje domków z dużych klocków, robimy przemeblowanie w pokoju... Wojti ma też okazję do ćwiczeń, ponieważ ciągając nas po domu wszem i wobec wyćwiczył sobie ładnie "chodź" :) Brzmi jak 'huuć' ale w jego ustach dźwięczy bosko :) Mimo, że pod noskiem pogaduje sobie 'mamama' i 'tatata' to nie potrafi jeszcze powtórzyć na prośbę. Z mamy robi 'abama' a z taty 'aa' :D Miło mi dzielić się takimi rzeczami :) Wojtuś robi postępy a my cieszymy się jak dzieci. Dziś próbował nawet powiedzieć "ajta" jak chciał wyjść na dwór. On tak wiele próbuje, ale tą blokadę czuć na kilometr, wisi to w powietrzu i jest jak ten przerośnięty migdał w gardle.... I tyle wysiłku wkłada, żeby coś wydusić z siebie. Mój mały, dzielny chłopiec :)

2 komentarze:

  1. Migdał, migdałki boczne są bardzo paskudne... u nas usunięcie trzeciego i przycięcie bocznych bardzo pomogły w rozwoju mowy. Efekt był z dnia na dzień. Choć miałam wątpliwości, to była najlepsza decyzja, aby się ich pozbyć. Teraz w rodzinie usuwany był trzeci u dziesięciolatki, która nigdy wcześniej nie miała z nim problemu, ale jak się okazało z dnia na dzień spowodował napady padaczkowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasz migdał nie kwalifikował się do wycięcia, choć był duży. Obkurczalismy farmakologicznie i jakiś czas był spokój. Teraz kupiłam imupret n który zalecał nam laryngolog, stosowaliśmy 2 tygodnie ale na opinie jeszcze za wcześnie.

    OdpowiedzUsuń