wtorek, 5 maja 2015

Znów...

Zauważyłam, że moje wpisy często dotyczą stanu zdrowia Wojtka. Ehh.. Chciało by się pisać zupełnie inne rzeczy, ale faktycznie my żyjemy od choróbska do choróbska.
Z resztą u nas jest jak w kalejdoskopie. Wojti po czarnych chmurach miał okres "idealnego dziecka". Brak marudzenia, błyskotliwość, poczucie humoru, nigdy tak ładnie nie pracował podczas terapii. A teraz śpi z zatkanym nosem, bolącym gardłem, bo znów ma  anginę. W piątek jedziemy do szpitala na badania, bo nasz lekarz stwierdził, że trzeba zgłębić temat tych Wojciecha chorób. My obwinialiśmy migdałki, a lekarz stwierdził, że mały musi być zarażony jakąś wyjątkowo odporną bakterią. Stąd ciągłe nawroty. 
Zapowiada się długie siedzenie w domu, może i całą rodziną, bo Wojti nie omieszkał swoich rodziców zarazić :)

2 komentarze:

  1. Jakoś długo nic nie piszesz na blogu? Nie odzywasz się. Co tam u Was, jak tam Wojti?:) mam nadzieję że w porządku, pozdrawiam Was

    OdpowiedzUsuń
  2. Cisza od 2 miesięcy!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń